Z Bożej łaski ze mnie :)
Otóż dziś, niczym profesjonalista, wykonałem jeszcze jeden trening.
A co!
Na basenie poszło tak wyjątkowo.
Wybrałem się na tradycyjną pętelkę (ok. 6,5 km) - Wilanów i z powrotem równoległą ulicą.
Wyszło, o dziwo, 33'05''.
Całkiem niezły czas. Całkiem niezły.
Biegłem sobie lekko z narastającym wysiłkiem.
To już ostatni bieg przed niedzielą.
Szykuje się Warszawski Półmaraton.
środa, 24 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz