wtorek, 8 września 2009

Jest moc! i prztyczek w nos

W poniedziałek waga: 99,6
Obraziła się na mnie za wątek o rozbuchanym piecu i wskazuje wedle swojego widzimisię.
Trudno. Jeszcze jej pokażę!

Wieczorem postanowiłem się sprawdzić w szybkim biegu.
Najpierw ok. 2,4 km rozgrzewki
Potem 2 km szybko. Po nierównym chodniku, po ciemku, z bólem brzucha od tlących się kolek (obiad za późno). Spodziewałem się nie więcej niż 9,5 minuty. Wyszło 8' 44''
Wspaniale! Była moc w nogach. Była psycha. Jednak trochę brakowało tchu (przez obiad?)
Razem wyszło 29' 35''.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz